poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Poniedziałek - 10.08

To diabeł nie człowiek! Maszynka do mięsa? Proszę bardzo, już łapsko wsadził do środka i korbą kręci. W kąciku ust tli się papieros bez filtra. Z wyglądu jakby prorok. Jasne, że nie założył ostrzy. Jeszcze czego!
Sami sobie, prawda, zakładajcie ostrza, burżuje!
Nalali mu pełną szklankę wódki. Wypił. Splunął. Szklankę pogryzł i zjadł, że niby zakąsił. Nawet dno zjadł, chociaż grube. I dzikim wzrokiem potoczył po obecnych. – Dawajcie – mówi – jeszcze gorzałki!
Dali, a co mieli nie dać? Wypił, zakąsił małosolnym, skręcił machorki i zakurzył.
Rozłożył gazetę na ceracie, zgarnąwszy najpierw ze stołu pokruszone ziemniaki i niby to czyta, a nie czyta. Zamyślił się. Kot mu się łasi do nóg. Nie zwraca uwagi.
W końcu jak nie plaśnie otwartą dłonią w zadrukowaną płachtę.
- A miały zniknąć z rynku. Z czego by się skręty teraz robiło?
- Jak to zniknąć? Jak to, żeby gazet nie było?
- Ano takto. W dawnych czasach było coś takiego jak internet. Taka sieć, że każdy miał do niej dostęp i każdy mógł w niej robić, co chciał. Pisać, innych pisanie komentować. Wyśmiewać polityków, partie a nawet…
- To prawda, ale ludzie źle korzystali z wolności, jaką otrzymali! Internet był wielkim śmietnikiem, w którym ginęło wszystko, co wartościowe pod hałdami śmieci, obrzydliwości i chamstwa.
- Ech młodzi jesteście. Ile to już lat minęło! – Zasępił się i obracając w palcach pustą szklankę wsparł się ciężko na stole. Wydawało się, że zasnął, ale otrząsnął się i mówił dalej.
- Zaczęło się niewinnie od śledzenia zbrodni, terrorystów

1 komentarz:

  1. Super!

    (Lub może raczej powinienem rzec - jak Ty na moje genialne dwa bąmoty: "spoko". ;-)

    OdpowiedzUsuń